Witajcie,
i nadszedł 10 dzień diety.
Rano : sok + sałatka
II śniadanie: kapusta kwaszona, jabłka
Obiad: zupa warzywna z mrożonki 7-składnikowej
Podwieczorek: jabłka, ogórki małosolne, kilka gron winogrona czerwonego
Kolacja : surówka z surowego kalafiora, brokuła, pomidora, cebuli, rzodkiewki.
Po obiedzie byłam u siostry . Miała na obiad smażone boczniaki, szparagi z sosem jakimśtam, pewnie pysznym i ziemniaki.
Mnie poczęstowano szparagami z pomidorem, tak to wyglądało:
i smakowało nieźle :)
Rezultaty diety nie zadowoliły mnie wystarczająco i chyba jeszcze sobie podietkuję nie zawracając Wam już głowy swoimi wybitnie prostymi potrawami ;)
Z wagi spadło ok 1-1,5 kg , moja waga nie waży dokładnie.
Mam się o wiele lepiej niż na początku chociaż jeszcze coś czuję w prawym stawie kolanowym. Jeżeli teraz tego nie załatwię, będę musiała niedługo znowu wrócić na dietę. A tego bym nie chciała , bo niedługo zaczyna się sezon na truskawki, wiśnie i czereśnie i nie pozwolę aby taka uczta mnie ominęła :)
Więc dalej brniemy razem ? już się cieszę :)
OdpowiedzUsuńOj brakuje mi Twoich codziennych wpisów z przebiegu diety... i tak ciekawa jestem co jesz :)wcale nie zawracałaś głowy, wręcz przeciwnie, chętnie czytałam i nadal wracam do starych wpisów. Pozdrawiam, Ula
OdpowiedzUsuńEeeeeetam:)
OdpowiedzUsuńJem cały czas to samo, już pisałam , że jestem leniem kulinarnym.;) Co mam , to robię, modyfikuję dania w zależności od tego co uda mi się kupić. Dzisiaj 12 dzień, jakoś ciągnę dalej. Jutro muszę zasuwać po zakupy , bo na rano tylko jabłka mi się zostały...