wtorek, 28 maja 2013

Dieta Dr Dąbrowskiej - 9 dzień

Dzisiaj rano ciężko mi się wstawało . Jakoś się dziwnie czułam , tzn tak jakby miało mi się na jakieś przeziębienie, takie grypowe. Czułam się ociężale, wszystkie stawy lekko "ćmiły". Nie bolały tylko  je czułam. Nie spodobało mi się to i wypiłam przeciwzapalną herbatkę z kory wierzby. Mam nadzieję , że to nie pogorszenie tylko może objaw  kryzysu ozdrowieńczego.

Rano obyło się bez mojego soku. Niestety zabrakło mi jabłek na sok a sam sok z marchwi mi nie smakuje, bo ta marchew o tej porze nie jest już smaczna.

Więc wypiłam 2 szklanki wody z sokiem z cytryny i zrobiłam sałatkę z sałaty lodowej.

Dzień bez jabłek to dla mnie dzień stracony , więc pogalopowałam po nie do pobliskiego do sklepu.

Postanowiłam, że dzisiaj będzie surowy dzień i na obiad zrobiłam sobie surówkę z 4 różyczek brokuła, 4 różyczek kalafiora, kilku  rzodkiewek, kawałka rzodkiewki białej, ogórka kwaszonego małosolnego. wodą spod ogórków, lekko dokwasiłam octem jabłkowym i doprawiłam solą i szczyptą chili. Wyszło smacznie i chrupiąco , tak jak lubię. :).

Podwieczorek : jabłka

Kolacja: niestety nie wytrwałam w swoim postanowieniu jedzenia surowego i ugotowałam sobie leczo z pomidorów , cukinii, kapusty pekińskiej, cebuli doprawione solą,czosnkiem,chili,lubczykiem.
Wypiłam herbatę zieloną. Zjadłam dokładkę i jestem objedzona.:)
Poranne złe samopoczucie przeszło zupełnie koło południa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz