Rano obyło się bez mojego soku. Niestety zabrakło mi jabłek na sok a sam sok z marchwi mi nie smakuje, bo ta marchew o tej porze nie jest już smaczna.
Więc wypiłam 2 szklanki wody z sokiem z cytryny i zrobiłam sałatkę z sałaty lodowej.
Dzień bez jabłek to dla mnie dzień stracony , więc pogalopowałam po nie do pobliskiego do sklepu.
Postanowiłam, że dzisiaj będzie surowy dzień i na obiad zrobiłam sobie surówkę z 4 różyczek brokuła, 4 różyczek kalafiora, kilku rzodkiewek, kawałka rzodkiewki białej, ogórka kwaszonego małosolnego. wodą spod ogórków, lekko dokwasiłam octem jabłkowym i doprawiłam solą i szczyptą chili. Wyszło smacznie i chrupiąco , tak jak lubię. :).
Podwieczorek : jabłka
Kolacja: niestety nie wytrwałam w swoim postanowieniu jedzenia surowego i ugotowałam sobie leczo z pomidorów , cukinii, kapusty pekińskiej, cebuli doprawione solą,czosnkiem,chili,lubczykiem.
Wypiłam herbatę zieloną. Zjadłam dokładkę i jestem objedzona.:)
Poranne złe samopoczucie przeszło zupełnie koło południa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz