W czwarty dzień diety na śniadanko był jak zwykle sok z marchewki, jabłek i dodatkowo buraczka.
Ale najpierw woda z cytryną :)
Sałatki nie było bo sałata lodowa kosztuje krocie 6 zł !
Zagryzłam więc jabłkiem, surową marchewką i kiszonym ogórkiem.
Na obiad zupa brokułowa krem posypana natką z pietruszki, kto nie lubi może bez.
Na suchej patelni podsmażyłam posiekaną cebulę dodałam trochę wody i dwie utarte marchewki , poddusiłam do miękkości. W międzyczasie w garnku zagotowałam paczkę brokułów mrożonych zrobiłam to osobno bo brokuły mrożone gotują się bardzo szybko, szybciej niż nawet utarta marchew.
Połączyłam składniki i zmiksowałam na krem.
Wyszła smakowita doprawiona tylko solą i chili.
Na kolację zjem wczorajszą kapustę z pomidorami , herbatę , jabłko.
Samopoczucie idealne, dopiero dzisiaj chyba zaczynam odczuwać zbawienne skutki diety, piszę chyba bo zmiany codzienne są nie do zauważenia , dopiero po kilku dniach widzi się różnicę. Pierwszy raz kiedy rozpoczęłam przygodę z leczniczą dietą dr Ewy , wyczuwalne zmiany poczułam dopiero po dwóch tygodniach.
Stawy są ledwo bolesne, sztywność o wiele mniejsza, poranne wstawanie prawie bez problemów.
Przydałoby się ze dwa tygodnie diety , żeby utrwalić pozytywne skutki. :)
polecam surówkę: kalarepa, marchewka, jabłko
OdpowiedzUsuńWłaśnie się zastanawiałam czy można jeść brokuły :)
OdpowiedzUsuń